Śnić, że pijesz z ojczymem Jeśli śniłeś o piciu z ojczymem, to znak, że dokonasz sabotażu. Przez brak pewności siebie przegapisz życiową szansę. Prawdopodobnie pomyślisz, że nie nadajesz się do pracy, więc odrzucisz świetną ofertę. Sen o pijanym ojczymie Pijany ojczym we śnie symbolizuje duży problem, który wymaga pilnej Jak być DOBRYM Jarvanem w jgl? [DOWIEDZ SIĘ JUŻ DZIŚ!] #1/w PRZYJACIELE Zapraszam do oglądania i zostawienia subskrypcji! Different Heaven & EH!DE - My Heart 1. Dbaj o relacje z matką dzieci. Atmosfera relacji między Tobą, a matką Twojego dziecka jest niezwykle ważna. Nie zależnie od tego czy jesteście razem, czy nie, zawsze okazuj jej szacunek, gdyż dzieci chłoną atmosferą więzi, jaka jest między Wami. 2. Poświęć dzieciom swój czas. Wpuszczajac do rodziny mezczyzne, zaczynacie tworzyc razem nowa rodzine. Ok, chronicie dzieci, ale skoro wybraliscie wlasnie tego faceta by z wami byl, znaczy ze moze on byc ojcem dla waszego dziecka, a ojciec nie tylko kupuje prezenty. tez gani (nie mowie o uzyciu sily czy krzyku czy patologii). Pamietajcie ze jestescie dla dzieci jak drogowskazy. Był rok 2010. Siedziałem w zacisznej kawiarni na Rynku Głównym w Gdańsku. Głównym celem wizyty było uczestnictwo w warsztatach na temat tego, jak być dobrym liderem w lokalnych społecznościach. Popijałem kawę i przeglądałem notatki. W tamtym czasie prawie wszystko było dla mnie objawieniem, zwłaszcza rola „heroicznego Vay Nhanh Fast Money. Jak być dobrym ojcem ARTYKUŁ w czasopiśmie The Economist poświęcony rozkładowi życia rodzinnego rozpoczynał się skłaniającym do refleksji zdaniem: „Zostać ojcem to nie sztuka, znacznie trudniej jest nim być”. W życiu wiele rzeczy nie przychodzi łatwo, a należyte pełnienie roli ojca to jedno z najtrudniejszych i zarazem najważniejszych zadań. Każdemu ojcu powinno zależeć na dobrym wywiązywaniu się ze swych obowiązków, gdyż w grę wchodzi pomyślność i szczęście jego najbliższych. Dlaczego nie jest to łatwe Najprościej mówiąc, trudno jest być wzorowym ojcem ze względu na odziedziczoną niedoskonałość — zarówno rodziców, jak i dzieci. Biblia powiada: „Skłonność serca człowieka jest zła od samej jego młodości” (Rodzaju 8:21). A jeden z pisarzy tej Księgi przyznał: „W grzechu poczęła mnie matka” (Psalm 51:5; Rzymian 5:12). Jednak wrodzona skłonność do zła to nie jedyna przeszkoda. Kolejną stanowi świat, w którym żyjemy. Dlaczego? Jak wyjaśnia Biblia, „cały świat podlega mocy niegodziwca”, który jest „zwany Diabłem i Szatanem”. W Piśmie Świętym określono go również mianem „boga tego systemu rzeczy”. Nic więc dziwnego, że naśladowcy Jezusa, podobnie jak ich Mistrz, nie mieli być „częścią świata” (1 Jana 5:19; Objawienie 12:9; 2 Koryntian 4:4; Jana 17:16). Ojcowie pragnący dobrze się wywiązywać ze swych zadań powinni zatem stale pamiętać o odziedziczonej niedoskonałości oraz o wpływie Szatana Diabła i świata podległego jego władzy. Są to rzeczywiste, a nie wyimaginowane przeszkody! Ale jak się nauczyć je pokonywać? Jak być dobrym ojcem? Przykład Boga Pomocą pod tym względem służy Biblia. Opisano w niej wspaniałe wzorce do naśladowania. Najwybitniejszy z nich wskazał Jezus, gdy ucząc swych naśladowców, jak się modlić, powiedział: „Nasz Ojcze w niebiosach”. O naszym niebiańskim Ojcu Biblia mówi prosto, lecz treściwie: „Bóg jest miłością”. Jak na człowieczych ojców powinien wpływać ten wzór miłości? „Stańcie się naśladowcami Boga”, zachęcał apostoł Paweł, „i dalej chodźcie w miłości” (Mateusza 6:9, 10; 1 Jana 4:8; Efezjan 5:1, 2). Jeżeli jesteś ojcem, zastanów się choćby nad jednym wydarzeniem ilustrującym stosunek Boga do Jego Syna, Jezusa. W Ewangelii według Mateusza 3:17 czytamy, że podczas chrztu Jezusa z nieba rozległ się głos Boży, mówiący: „To jest mój Syn, umiłowany, którego darzę uznaniem”. Czego nas to uczy? Po pierwsze, pomyśl, jak bardzo dziecko się cieszy, gdy ojciec z dumą oświadcza: „To mój syn” albo „To moja córka”. Dzieci dobrze się rozwijają, jeśli rodzice poświęcają im uwagę i wypowiadają się o nich z aprobatą. Słysząc słowa uznania, jeszcze bardziej starają się na nie zasłużyć. Po drugie, zauważ, że Bóg użył w odniesieniu do Jezusa określenia „umiłowany”; w ten sposób pokazał, jakim uczuciem go darzy. Te czułe słowa Ojca niewątpliwie ujęły Jezusa za serce. Twoje dzieci również poczują się uskrzydlone, gdy będziesz je zapewniał o swej miłości i dasz tego dowód, otaczając je troską oraz poświęcając im czas i uwagę. Po trzecie, Bóg powiedział swojemu Synowi: „Ciebie darzę uznaniem” (Marka 1:11). Chwalenie dzieci to kolejna ważna rzecz, o której powinien pamiętać ojciec. To prawda, że dzieci często popełniają błędy. Wszyscy je popełniamy. Ale czy jako ojciec wyszukujesz okazji do udzielenia zasłużonej pochwały? Jezus wiele się nauczył od swego niebiańskiego Ojca. Będąc na ziemi, słowem i czynem pokazał, jakimi uczuciami jego Ojciec darzy swe ziemskie dzieci (Jana 14:9). Jezus, nawet gdy był zajęty lub przeżywał trudne chwile, znajdował czas, by usiąść i porozmawiać z dziećmi. Uczniom powiedział: „Pozwólcie małym dzieciom przychodzić do mnie; nie próbujcie ich zatrzymywać” (Marka 10:14). Czy jako ojciec możesz w pełniejszej mierze naśladować Jehowę Boga i Jego Syna? Znaczenie dobrego przykładu Nie da się przecenić wartości dawania dzieciom dobrego przykładu. Twoje starania, by ‛je wychowywać, karcąc i ukierunkowując ich umysły zgodnie z myślami Jehowy’, odniosą raczej niewielki skutek, jeśli ty sam nie pozwolisz, by On cię karcił i wskazywał ci właściwy kierunek (Efezjan 6:4). Jednak z Bożą pomocą zdołasz się wywiązać z obowiązku troszczenia się o swoje dzieci. Dowodzą tego przeżycia Wiktora Gutszmidta, Świadka Jehowy z byłego Związku Radzieckiego. W październiku 1957 roku został uwięziony na dziesięć lat za opowiadanie innym o swych przekonaniach religijnych. W domu zostawił żonę, Polinę, i dwie córeczki. Choć pozwolono mu wysyłać do nich listy, nie mógł nic pisać o Bogu ani o religii. Pomimo tych trudności Wiktor był zdecydowany dobrze wywiązywać się z zadań ojca; wiedział też, że uczenie dzieci o Bogu jest niezmiernie ważne. Co więc robił? „W radzieckich czasopismach popularnonaukowych wynajdywałem odpowiednie artykuły” — wyjaśnia Wiktor. „Rysowałem kartki pocztowe przedstawiające ludzi i zwierzęta oraz dołączałem opowiadania lub coś ciekawego o przyrodzie”. „Gdy otrzymywałyśmy te pocztówki”, wspomina Polina, „natychmiast kojarzyłyśmy je z tematami z Biblii. Na przykład kiedy ukazywały piękno natury, lasów czy rzek, od razu czytałam 65 rozdział Izajasza” (zawierający Bożą obietnicę co do ustanowienia na ziemi raju). Julija, córka Wiktora, opowiada: „Wtedy mama modliła się z nami i płakałyśmy. Te kartki odegrały ogromną rolę w naszym wychowaniu”. Polina dodaje, że „dziewczynki od dzieciństwa bardzo kochały Boga”. Jak potoczyły się losy tej rodziny? Wiktor mówi: „Obie moje córki wyszły za chrześcijańskich starszych i mają silne duchowo rodziny, a ich dzieci wiernie służą Jehowie”. Dawanie dobrego przykładu często wymaga nie tylko pomysłowości, ale też ogromnego wysiłku. Gdy dzieci widzą nieustanne starania ojca, na pewno poruszy to ich serca. Mężczyzna, który spędził wiele lat w służbie pełnoczasowej, opowiada z wdzięcznością o swym ojcu: „Czasami tato bywał tak zmęczony pracą, że z trudem powstrzymywał się od zaśnięcia. Mimo to studium się odbywało i tym bardziej docenialiśmy jego wagę”. Nie ulega więc wątpliwości, że dobry ojciec powinien być wzorem godnym naśladowania — zarówno w słowach, jak i w czynach. Jeżeli będziesz takim ojcem, przekonasz się o prawdziwości biblijnego przysłowia: „Ćwicz chłopca stosownie do drogi, która jest dla niego; nie zboczy z niej nawet wtedy, gdy się zestarzeje” (Przysłów 22:6). Pamiętaj zatem: Liczy się nie tylko to, co mówisz. Ważniejsze jest to, co robisz — twój przykład. Pewien kanadyjski pedagog napisał: „Najlepszym sposobem zachęcenia dziecka do pożądanych zachowań jest pokazanie ich na własnym przykładzie”. Jeśli więc chcesz, by dzieci ceniły sprawy duchowe, sam powinieneś je cenić. Poświęcaj im czas! Dzieci muszą widzieć twój dobry przykład. A to wiąże się z poświęcaniem im czasu — i to mnóstwa czasu, a nie tylko przypadkowych chwil. Kierując się mądrością, usłuchaj rady biblijnej, by ‛wykupywać dogodny czas’, i zrezygnuj z mniej istotnych spraw na rzecz wspólnych zajęć (Efezjan 5:15, 16). Cóż może być ważniejszego niż twoje dzieci? Zestaw kina domowego, markowy sprzęt narciarski, piękny dom, twoja praca? Kto nie poświęca dzieciom odpowiednio dużo czasu, musi się później liczyć z gorzkimi konsekwencjami. Ojcowie, których dzieci uwikłały się w niemoralne postępowanie albo odrzuciły wartości duchowe, często odczuwają straszliwe wyrzuty sumienia. Niejeden żałuje, że tak rzadko był ze swymi maluchami, gdy naprawdę tego potrzebowały. Pamiętaj, że o skutkach swoich decyzji powinieneś myśleć, gdy dzieci są jeszcze małe. Biblia nazywa dzieci „dziedzictwem od Jehowy”, zostały ci więc powierzone przez samego Boga (Psalm 127:3). Nigdy nie zapominaj, że jesteś przed Nim odpowiedzialny za to, jak je wychowujesz! Dostępna pomoc Dobry ojciec, mając na celu pomyślność dzieci, chętnie szuka pomocy. Kiedy anioł oznajmił żonie Manoacha, że urodzi syna, jej mąż pomodlił się do Boga: „Niech (...) [anioł] znowu do nas przyjdzie i pouczy nas, co mamy czynić z dzieckiem, które się urodzi” (Sędziów 13:8, 9). Zobaczmy, jakiej pomocy potrzebował Manoach i jaka nauka wynika z tego dla dzisiejszych rodziców. Brent Burgoyne, wykładowca na Uniwersytecie Kapsztadzkim w RPA, zauważył: „Jedną z najwspanialszych rzeczy, jakie rodzice mogą dać dziecku, jest wpojenie mu zdrowych wartości”. O tym, iż pod tym względem jest wiele do zrobienia, świadczy doniesienie z japońskiej gazety Daily Yomiuri. Podawała ona: „Jak wynika z przeprowadzonej ankiety, 71 procent japońskich dzieci nigdy nie usłyszało od swych ojców, że nie wolno kłamać”. Jakież to smutne! Ale kto jest w stanie zapewnić wiarygodny system wartości? Osoba, do której zwrócił się Manoach — sam Bóg! Aby pomóc ludziom, posłał On ukochanego Syna. Jezus podczas pobytu na ziemi był nazywany Nauczycielem, gdyż udzielał swym słuchaczom cennych lekcji. Ciekawie przedstawiono je w książce Ucz się od Wielkiego Nauczyciela, przeznaczonej do omawiania z dziećmi i wydanej w wielu językach. Książka ta wpaja wartości oparte na Słowie Bożym. Ale to nie wszystko. Zawiera ponad 160 ilustracji opatrzonych stosownymi pytaniami. Na przykład w rozdziale 22, zatytułowanym „Dlaczego nie wolno kłamać”, znajduje się obrazek, który zamieszczono na ostatniej stronie niniejszego czasopisma, a w tekście obok podano następujący przykład: „Chłopiec zapewnia tatę: ‚Nie, nie grałem w domu w piłkę’. A jeśli jednak grał? Czy to dobrze, że nie mówi prawdy?” Dobitnych lekcji udzielono też w rozdziałach: „Posłuszeństwo zapewnia ochronę”, „Musimy opierać się pokusom”, „Lekcja życzliwości”, „Nigdy nie kradnij!”, „Czy Bogu podobają się wszystkie przyjęcia?”, „Jak sprawiać Bogu radość”, „Dlaczego trzeba pracować” — żeby wymienić tylko kilka spośród 48 rozdziałów. Przedmowę do książki zakończono słowami: „Szczególnie ważne jest (...) kierowanie dzieci ku Źródłu wszelkiej mądrości, ku naszemu niebiańskiemu Ojcu, Jehowie Bogu. Właśnie tak zawsze czynił Jezus, Wielki Nauczyciel. Szczerze wierzymy, że książka ta pomoże Waszej rodzinie wieść życie zgodne z wolą Jehowy, a to zapewni Wam wiecznotrwałą pomyślność”.* Podsumujmy zatem: Dobry ojciec wywiązuje się ze swych obowiązków, gdy daje dzieciom piękny przykład, poświęca im dużo czasu i pomaga im żyć według Bożych zasad wyłuszczonych w Biblii. [Przypis] Inne książki wydane przez Świadków Jehowy z myślą o niesieniu pomocy rodzinom to Mój zbiór opowieści biblijnych, Pytania młodych ludzi — praktyczne odpowiedzi oraz Tajemnica szczęścia rodzinnego. [Ilustracja na stronie 8] Mimo uwięzienia Wiktor Gutszmidt okazał się dobrym ojcem [Ilustracje na stronach 8, 9] Więziony za przekonania religijne, Wiktor rysował te obrazki, by uczyć swoje dzieci [Ilustracja na stronie 9] Córki Wiktora w roku 1965 [Ilustracja na stronie 10] Ojcowie powinni się angażować w wychowywanie dzieci Jak być dobrym ojcem? Łapią mnie ostatnio rozterki związane z rodzicielstwem. Wydaje mi się, że powoli dociera do mnie jak wielka odpowiedzialność spoczywa na barkach rodzica. W końcu to mama i tata kształtują malutką mózgowniczkę, system wartości, granice etyki czy zainteresowania. Chyba powoli uświadamiam sobie, że wielkimi krokami zbliża się do mnie Mela, wyczekiwana córka, która na tę chwilę jedynie przybija mi piątkę przez brzuch żony. Pojawiają się też obawy, czy sprostam, czy nie zawiodę. Z badań kryminalistycznych wynika, że druzgocąca większość seryjnych morderców miała skrzywione dzieciństwo. Co jeśli wychowam potwora? A jeśli przypadkiem usłyszy we wczesnym okresie dojrzewania zbyt wiele utworów Bayer Full czy Boys? Czy stanie się wtedy wielką fanką disco polo, pokocha białe kozaczki i kreski zamiast brwi? I tak sobie leżę wieczorami starając się zasnąć, układam sobie różne scenariusze. Chcę by była jasność, tu nie ma możliwości nieprawdopodobnych. Mam zapisać czystą kartkę, a jest tyle narzędzi, kredki, flamastry czy farby. I wciąż to jedno kluczowe pytanie – jak być dobrym ojcem? Instynkt rodzicielski? A co to? Jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiałem się jak to jest, że wykluwa się bobo i nagle czuje się ten ogromny instynkt rodzicielski? Jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić tej miłości ojca do dziecka, która rzekomo zupełnie znienacka rozwala system uczuciowy. Ktoś jednak miał genialny plan by przygotowania i rozwój trwały dziewięć miesięcy. Mija pół roku, a ja coraz bardziej nie mogę się doczekać i powoli przestaję sobie wyobrażać życie bez kruszyny, choć nawet jej nie widziałem. Podobno tylko matka kocha bezinteresownie, a ojciec obdarowuje miłością dziecinę za to jaka jest. Gówno prawda. Zaprzeczenie to popieram ponad trzydziestoletnim doświadczeniem na stanowisku – SYN. Marzę o tym by być tak dobrym ojcem jak ten, którego sam posiadam. To on cały czas pokazuje mi, że mimo moich błędów, mej nieokiełznanej głupoty, czy różnic światopoglądowych jest w stanie skoczyć za mną w ogień. Ale tak skoczyć, skoczyć. Bez gaśnic i bez zastanowienia. Gdy myślę o tym na jaki level miłości ojcowskiej wkroczył to rozsadza mi szare komórki. Z drugiej strony mam do niego trochę żal, postawił poprzeczkę tak wysoko 🙂 Mela, Melon, Melonik. Oswajam się z tym imieniem. Będzie mi towarzyszyło już do końca życia. Już do końca życia towarzyszyć mi będzie mała towarzyszka. Jest to dla mnie w tej chwili tak abstrakcyjne. Fakt ten wynika z mojego życiowego egoizmu i przelewaniem opiekuńczości, w głównej mierze na żonę. Teraz zasoby strachu o drugą osobę będę musiał podzielić. Czy dam radę? Przez trzydzieści cztery lata było tak beztrosko, teraz czeka mnie nerwówka, brak snu i strach związany z zagrożeniami tego okrutnego świata. W dobie cywilizacyjnego bumu, wszechobecnej przemocy, epatacji seksualnością mam otworzyć wrota życia dla mojej córki? Muszę mieć plan. Plany, plany, plany Podobno od trzeciego roku życia można dziecko zapisać na naukę sztuk walki. Tak, to niezbędne, musi się umieć obronić. Powinna jednak być również kobieca i delikatna, w końcu to moja córka. W związku z tym nauka gry na fortepianie no i może skrzypce. Wszystko zaczyna się dobrze układać. No i języki, nie mogę zapomnieć o lingwistycznym kształtowaniu świadomości dziecka. Myślę, że na początek angielski i niemiecki. Dzięki temu na wakacjach będzie potrafiła zamówić tatusiowi drinka z palemką w dowolnej części globu. A gdy skończy pięć lat zaczniemy myśleć o studiach. Musi obrać odpowiedni kurs na stomatologię. STOP! RESET! Lego Barbie Zaczniemy jednak od klocków, grzechotek i lalek. A co tam, niech ma. Już pogodziłem się z tym, że masę klocków Lego, pamperki z Gwiezdnych Wojen i wszelkiego rodzaju resoraki zamienię na lalki. Ustaliłem z mą szanowną małżonką, że będę odpowiedzialny za zaopatrzenie związane z rozrywką. Mężczyzna ma do tego jakoś większe predyspozycje. Zabawki trzeba odpowiednio dobrać, przeanalizować, sprawdzić atesty czasem przetestować. Kto ma zrobić to lepiej niż dziecko w rozmiarze XXL, czyli ja? (czasem przemycę jakąś kolejkę elektryczną czy konsolę :-P) Tysiąc myśli na minutę. A tak poważnie to moim największym, największejszym, naj naj marzeniem jest by Melonik był zdrowy i szczęśliwy. By życie było dla niej łaskawe. Bym mógł być przy niej gdy będzie potrzebowała pomocy. Bym mógł ją ochronić przed całym złem świata. By znalazła dla mnie miejsce w swoim serduszku i nie wstydziła się zdziwaczałego ojca. Jak być dobrym ojcem? Nie mam zielonego pojęcia. Jakoś to będzie, grunt to pozytywne nastawienie i duża dawka miłości 🙂 Sprawdź co można zrobić własnymi ręcami TUTAJ. Strona, na którą udało Ci się trafić, korzysta z plików cookies. Jest to niezbędne do jej prawidłowego funkcjonowania. więcej Bez względu na to, czy jesteś już ojcem czy nie, związanie się z kobietą mającą dziecko niesie ze sobą wiele trudności. Jak więc być dobrym ojcem dla dziecka partnerki i czy w ogóle nim być?Różni ojczymowieRelacje ojczyma z dzieckiem mogą być różne. Wynika to z sytuacji dziecka i wiążącej się po raz kolejny kobiety. Najtrudniejsze chwile dla dziecka i nowego taty to te, kiedy straciło ono swojego biologicznego ojca lub jego rodzice się rozwiedli. W takich sytuacjach nie możemy dziwić się maluchowi, że zaakceptowanie nowego taty nie jest łatwe. Nowy partner zawsze będzie przez dziecko postrzegany jako zagrożenie w jego relacjach z mamą i biologicznym pytanie jest bardzo trudne i nie ma na nie niestety prostej rady. Wszystko zależy od nastawienia twojego i dziecka, a także jego relacji z biologicznymi rodzicami. Potrzebna będzie ci cierpliwość, wiara i chęci, by stosunki między tobą a dzieckiem były jak nie buntuj dziecka przeciw biologicznemu tacieJeśli dziecko ma biologicznego ojca, uszanuj kontakty z nim. To bardzo częsty błąd ojczymów. Nie powinieneś nastawiać dziecka przeciwko ojcu czy bronić mu z nim kontaktów. To jego tata i zawsze nim pozostanie. Pomyśl jak ty byś się czuł, gdyby zabroniono ci kontaktów z rodzicem. Uszanuj wolę dziecka i pozwól mu samodzielnie podejmować przyjacielemPoświęć dziecku jak najwięcej swojego czasu, postaraj się z nim zaprzyjaźnić. Zacznijcie od stopniowego i naturalnego poznawania siebie. Pośpiech nie będzie wam pomocny. Dowiedz się, czym dziecko się interesuje, znajdźcie wspólne hobby, dużo rozmawiajcie. To pozwoli wam nawiązać i zbudować pozytywne wprowadzaj radykalnych zmianDzieci boją się zmian. Gdy ich sytuacja w domu się zmienia, jest to dla nich ogromny stres – jeśli więc od razu wprowadzasz swoje zasady, tylko go pogłębiasz. Zwłaszcza, jeśli te zasady radykalnie odbiegają od dotychczasowych. Pozwól dziecku być sobą, przekonaj, że nie chcesz zmienić jego życia. Pamiętaj o nim przy podejmowaniu decyzji. Jeśli zawsze będziesz pytał je o zdanie, dziecko poczuje się dowartościowane i daj odczuć pasierbowi/pasierbicy, że mniej je kochaszOkazuj dziecku miłość i szacunek, by i ono szanowało ciebie. Jeśli masz własne dzieci z poprzedniego związku lub inne dzieci z matką pasierba, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej. Mimo najszczerszych chęci, stosunek do własnego dziecka a do pasierba zawsze będzie się różnił. By stworzyć dobre relacje z dzieckiem partnerki, nie możesz mu okazać, że jest dla ciebie gorsze, bo nie jest twoje. Okazuj mu swoją miłość i otocz je opieką jak swoje biologiczne o wsparcie partnerkęRola, jaką odgrywa matka w relacji dziecka z ojczymem jest bardzo duża. Jeśli ona nie wspiera partnera i nie pomaga mu budować więzi z dzieckiem, to prawdopodobnie te więzi w ogóle nie powstaną. Sytuacja jest nieco podobna do tradycyjnego wychowania – jeśli rodzice nie są konsekwentni w podejmowanych decyzjach i sobie nie pomagają, to dziecko to wykorzysta. Jeśli więc dziecko cię lekceważy, poproś o pomoc partnerkę. Niech ona, jako osoba najlepiej znająca malucha pomoże ci nawiązać z nim dziecku wybrać, jak chce się do ciebie zwracaćNiech malec sam zdecyduje, jak chce do ciebie mówić – po imieniu, wuju czy w inny sposób. Będzie to zależało od jego wieku i dotychczasowej waszej znajomości. Nie narzucaj mu jednak formy, niech zwraca się do ciebie tak, jak jest mu wygodniej. Jeśli wasze relacje się unormują i będą dobre, możesz wrócić do tego tematu i zaproponować zmianę formy. fot. Fotolia Pamiętasz, ile czasu w dzieciństwie poświęcał ci ojciec? Zabierał na spacer? Pomagał w lekcjach? Dziś oczekujemy od ojca jeszcze więcej! Powinien zajmować się dzieckiem, przewijać je, karmić, pokazać cały świat. Dla syna musi być wzorem męskości, nauczyć go odwagi i postępowania z kobietami. Dla córki jest pierwszym mężczyzną. Od niego zależy, czy wyrośnie na pewną siebie kobietę. Jak przekonać partnera, że powinien poświęcać dzieciom jeszcze więcej czasu i uwagi? Jak sprawić, by zmienił niektóre ze swoich poglądów na wychowanie? To zależy od tego, jakim typem ojca jest obecnie. Prezentujemy trzy różne postawy i podpowiadamy, co (i w jaki sposób) warto w nich zmienić z pożytkiem dla całej rodziny. 1. Ciągle gdzieś się spieszy Charakterystyka Często jest nieobecny lub zajęty. Dużo pracuje. Uznaje, że skoro bierze na siebie ciężar utrzymania rodziny, sprawy związane z opieką nad dziećmi i wychowaniem może pozostawić żonie. Problem w tym, że nadmiar obowiązków ją przytłacza. Przeciążenie odpowiedzialnością prowadzi do nadopiekuńczości lub na to dziecko? Za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie uwagę ojca. Syn źle zachowuje się w szkole, wdaje się w bójki, wagaruje. Gdy dorośnie może okazać się nieodpowiedzialny i nieporadny. Brak męskiego wzorca utrudni mu przystosowanie się do życia. Córka jest nadwrażliwa i nieodporna na stres. Brak ojca będzie rekompensować sobie związkami z mężczyznami, w których będzie poszukiwać oparcia. Takie znajomości rzadko kończą się happy endem, bo większość mężczyzn poszukuje w życiu partnerki, a nie dorosłej dziewczynki wymagającej rada Zastanów się, czy nie próbujesz decydować o wszystkim, co dotyczy dziecka. Taka postawa może zniechęcać męża do angażowania się. Przestań brać wszystko na swoje barki. Gdy ojciec będzie więcej czasu spędzał z dzieckiem, zrodzi się między nimi bliska więź. Jeśli mąż wykręca się nadmiarem pracy, nie rób mu wyrzutów. Weź pod uwagę, że mąż może przyjmować postawę wyniesioną z rodzinnego domu. Gdy mąż spędza czas z synem czy córką, nie wkraczaj w ich przestrzeń. Jeśli czuje się zagubiony, możesz służyć radą, ale niczego nie narzucaj, nie pouczaj i nie krytykuj. Nigdy nie strasz dziecka nieobecnym ojcem. Skojarzy tatę z karą i zamiast na niego czekać, będzie się go bać. 2. Chce tylko się bawić Charakterystyka Jest typem ojca–kumpla. Nie stawia dziecku wymagań. Kontakt z nim ogranicza do przyjemności. Zamiast po powrocie ze szkoły dać malcowi obiad i usiąść z nim do lekcji, godzinami buduje z nim wieżę z klocków. W efekcie dziecku brakuje czasu na przygotowanie się do klasówki. Nie dostrzega, że syn czy córka potrzebują jasno wyznaczonych granic. Zdarza mu się zwierzać pociechom z własnych na to dziecko? Brak mu poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie. Czuje się przytłoczone kłopotami dorosłych. Sprawia wrażenie aroganckiego albo skrajnie nieśmiałego i wycofanego. Zachowuje się niedojrzale jak na swój wiek, może mieć problemy ze snem i kłopoty w szkole. Córki tatusiów–kumpli często cierpią na zaburzenia odżywiania, a synowie – na zaburzenia zachowania. Bez względu na płeć nie potrafią wziąć odpowiedzialności za własne rada Choć z twojej perspektywy wielogodzinna zabawa ojca z dzieckiem odbywająca się kosztem nauki wydaje się głupotą, może mieć głębszy sens. Chcesz dowiedzieć się jaki? Rzuć miło: „Widzę, że świetnie się bawicie…”. Gdy zostaniecie sami, powiedz, że lubisz obserwować, jak miło spędzają razem czas, ale wolałabyś, żeby rozrywki nie kolidowały z dziecięcymi obowiązkami. Nie oskarżaj, tylko słuchaj i argumentuj. Zaproponuj sensowny podział czasu. Częściej rozmawiaj z nim o jego sprawach. Nie będzie zwierzać się z nich dziecku. 3. Wymaga przestrzegania zasad Charakterystyka Surowy i bardzo wymagający. Wychowuje dając kary. Jest specjalistą w ustalaniu zasad i wyznaczaniu granic. Nigdy nie daje dzieciom czasu na luz. Z łatwością przychodzi mu strofowanie. Nie liczy się z potrzebami maluchów, odbiera im prawo do posiadania własnego zdania. Oschłość nie pozwala na bliskość, dlatego nie zna swoich dzieci albo ich nie na to dziecko? Stosowanie przymusu i kar powoduje, że dziecko – wbrew oczekiwaniom ojca! – bardzo powierzchownie przyswaja normy moralne. Nie wie, co znaczy odpowiedzialność i ponoszenie konsekwencji własnych czynów. Postępowanie niezgodne z zasadami nie rodzi w nim poczucia winy, jedynie lęk przed karą. Jest przyzwyczajone do tego, że inni nie liczą się z jego potrzebami, dlatego czuje się nierozumiane. Może cierpieć na nerwicę, mieć zaburzenia zachowania i kiepskie stopnie w rada Ojcowie z reguły postępują z dziećmi bardziej stanowczo i surowo niż matki. Taka postawa nie ma negatywnego wpływu na dziecko, o ile towarzyszy jej opiekuńczość i zrozumienie. Kształtuje w dziecku odporność na pokusy, przygotowuje do stawiania czoła problemom i uczy niezależności. Powiedz mężowi, że cenisz jego podejście, ale wolałabyś, by okazywał dzieciom więcej ciepła. Jeśli sam pochodzi z domu, w którym przestrzegano surowych zasad, być może nie wyobraża sobie innego modelu wychowania. Jeśli uważasz, że dziecko ponosi zbyt surowe kary, wprowadź zasadę, że wspólnie ustalacie, jakie konsekwencje spotkają je za przewinienia. Czy jest coś, co pomogło mi w tej roli? Oczywiście w nurcie ideologii gender, tytuł można traktować jako pytanie skierowanie do wszystkich rodziców, nie tylko ojców. Jednak ja jestem ojcem i postanowiłem ten tekst oprzeć na własnych doświadczeniach. Jak zostać dobrym tatą? Czy można się w ogóle do tego przygotować? Wydaje mi się, że tak. Że było w moim życiu kilka takich rzeczy, które obecnie procentują, gdy przychodzi do wychowywania dzieci. Rzeczy, które zupełnie nieświadomie przygotowywały mnie do roli, jaką obecnie wykonuję. Najpiękniejszej roli na świecie. Poświęciłem się czemuś Jako nastolatek, znalazłem w swoim życiu coś, czemu potrafiłem się poświęcić i co sprawiało mi ogromną frajdę. Coś, co było dla mnie ważne. Coś, dzięki czemu czułem, że chociaż w małym stopniu zmieniam świat. Znalazłem też grupę ludzi, która podzielała moje zainteresowania i która motywowała mnie do działania. I to nie była grupa bojowników o wolność, ani żadne Greenpeace. Tematyka grupy nie miała w zasadzie znaczenia. Mogłaby to być nawet grupa miłośników pluszowych zabawek. Ważne, żeby już samo uczęszczanie tam sprawiało nam przyjemność. Żebyśmy chcieli więcej. Wiedzieli więcej. Robili więcej. To ma być jak samonapędzający się mechanizm, który sprawia, że im bardziej się temu poświęcimy i im więcej pracy w to włożymy, tym więcej przyjemności wyciągniemy. I nawet jeśli po drodze natrafimy na przeszkody, to wiemy, że będzie warto. To doświadczenie niesamowicie mi teraz pomaga. Bo rodzicielstwo jest czymś nieopisanie pięknym, ale nie raz, nie dwa, trafia się na trudne momenty. Chwile, które wydają się wręcz niemożliwe do pokonania. Które potrafią zachwiać całym światem. Jednak wiem, że potrafię je przetrwać. I wiem, że warto. Nie bałem się słów „za darmo” Nigdy nie bałem się robić czegoś altruistycznie. Oczywiście, nie żywię się powietrzem, ani przez fotosyntezę, więc swoją normalną pracę też wykonywałem. Jednak zawsze potrafiłem znaleźć rzeczy, które mimo iż kosztowały mnie i czas i pieniądze – były na tyle przyjemne, że nie potrzebowałem (poza ową przyjemnością) żadnego dodatkowego wynagrodzenia. I patrząc na to z perspektywy czasu, widzę dokładnie wszystkie te chwile, w których moja „darmowa” praca pomagała innym. Dawała im cel. Dawała im radość. Było to zupełne przeciwieństwo tych chwil, w których jedynym wynagrodzeniem, były pieniądze. Chwil, których nawet nie pamiętam. Podobnie jest w rodzicielstwie. Tych najpiękniejszych chwil nie da się przeliczyć na złotówki. I nie potrafilibyśmy ich oddać, nawet za wszystkie pieniądze świata. Nie uciekałem od odpowiedzialność Wiele spotkałem w swoim życiu osób, które uciekały od odpowiedzialności. Za nieudane projekty, za źle wykonaną pracę, za źle wychowane dzieci. Często, uciekali nawet od odpowiedzialności za swoje życie. „Moi rodzice się o mnie zatroszczą”. „Państwo się o mnie zatroszczy”. Wiele razy to słyszałem i zawsze widziałem jak to się kończyło. Jak nieszczęśliwymi ostatecznie byli ludzie, którzy wypowiadali te słowa. I kiedy wreszcie nauczyłem się brać odpowiedzialność za siebie i czasem nawet za innych, zrozumiałem, jak wiele to daje mi i innym. Często mi się obrywało, gdy z łatwością mogłem przerzucić winę na kogoś innego. Ale gdy ja przyjmowałem ciosy, widziałem, że inni zaczynają mi ufać. Że inni stoją za mną wtedy, gdy ich potrzebuję. Że daję im poczucie bezpieczeństwa. Wtedy zrozumiałem, jak ważny jest przykład idący z góry. I jak bardzo wpływa on na innych. A w przypadku dzieci naśladujących swoich rodziców, ten wpływ jest olbrzymi. I wiem, że nigdy nie mogę o tym zapomnieć. Tak jak nie mogę zapomnieć o tym, że zawsze Słuchałem ludzi Odkąd pamiętam (i prawdę mówiąc, zupełnie nie wiem skąd to się u mnie wzięło), potrafiłem słuchać ludzi. Szybko zrozumiałem, że jeśli chcę być wysłuchany, sam najpierw muszę nauczyć się słuchać. Jeśli chcę coś komuś powiedzieć, najpierw muszę dać drugiej stronie możliwość wyrażenia swoich myśli. Im więcej słuchałem, tym więcej rozumiałem i paradoksalnie, tym mniej musiałem mówić. I właśnie wsłuchiwanie się w to, co mają do powiedzenia moje dzieci, jest jedną z najbardziej przydatnych w moim rodzicielstwie cech. Na początku próbowałem im zawsze dawać dobre rady. Mówić o wszystkim co wiem. Nauczać ich. To jednak się nie sprawdzało. Obecnie im częściej słucham, zamiast mówić, tym bardziej czuję się blisko moich dzieci. Im częściej pozwalam im przejąć inicjatywę podczas rozmowy, tym częściej przejmują ją również w innych aspektach życia. Nie tylko ja zaczynam lepiej rozumieć ich zachowanie, ale one też zaczynają lepiej rozumieć samych siebie. Bo w końcu mogą słuchać siebie, a nie zewnętrznego głosu. I obserwowanie tego jest czymś niesamowitym. Idealny ojciec Czy taki istnieje? Idealny ojciec? Czy da się go opisać, zmierzyć, wypunktować? Nie. I nie powinniście traktować powyższej listy, jako takiego opisu. Te wszystkie punkty powyżej nie są jakimś niezbędnikiem. Nie są obowiązkowymi cechami dobrego ojca. Można być najlepszym ojcem na świecie i nie spełniać żadnego z powyższych. Niemniej uważam, że te cechy pomagają. Że uwrażliwiają na drugiego człowieka. Na problemy innych. Uczą troski, uczą odpowiedzialności, uczą poświęcenia i uczą pokonywania przeszkód. A wszystkie te cechy, nabyte w ten czy inny sposób, są bardzo przydatne w ojcostwie. I myślę, że warto nad nimi popracować. Prawa do zdjęcia należą do Damian.

jak byc dobrym ojczymem